Sektor motoryzacyjny w Niemczech przechodzi przez jeden z najtrudniejszych okresów w swojej historii. Volkswagen odnotował w trzecim kwartale stratę operacyjną sięgającą ponad miliard euro, co stanowi alarmujący sygnał dla całej branży. Dyrektor generalny koncernu Oliver Blume ostrzegał już wcześniej o pogarszającej się kondycji firmy, wskazując na systematyczny spadek zysków operacyjnych grupy.

Głównym czynnikiem odpowiedzialnym za tak dramatyczne rezultaty finansowe okazały się taryfy celne wprowadzone przez amerykańską administrację. Sprzedaż nowych modeli w Ameryce Północnej skurczyła się o 16 proc., podczas gdy koszty związane z importem z Kanady i Meksyku wzrosły o ponad 7 mln euro każdego dnia. Rzeczywisty wpływ ceł na finanse koncernu szacuje się na 14 mln euro dziennie, co stanowi ogromne obciążenie dla budżetu firmy.

Porsche głównym źródłem problemów grupy

Szczególnie niepokojąca jest sytuacja marki Porsche, która przez lata była postrzegana jako najcenniejszy składnik portfolio Volkswagena. W okresie od lipca do września 2025 roku Porsche zanotowało stratę operacyjną wynoszącą 966 mln euro, co odpowiada około 4,2 mld zł. Producent sportowych samochodów, który jeszcze niedawno był wzorem udanej transformacji w kierunku elektromobilności, musiał radykalnie zmienić swoją strategię.

Firma ograniczyła nakłady na rozwój własnych technologii bateryjnych i dokonała rewizji planów dotyczących pojazdów elektrycznych. Według dostępnych szacunków, restrukturyzacja oraz wycofanie się z kilku istotnych projektów mogą generować koszty na poziomie 3,1 mld euro rocznie, co przekłada się na ponad 13,5 mld zł. Volkswagen jako główny akcjonariusz musi partycypować w pokrywaniu tych strat oraz dokonać korekty wyceny posiadanych akcji Porsche.

Koncern boryka się również z narastającą konkurencją ze strony chińskich producentów oraz wolniejszym niż przewidywano tempem przechodzenia na elektromobilność. Koszty związane z restrukturyzacją w pierwszej połowie roku osiągnęły poziom około 700 mln euro. We wrześniu 2024 roku zarząd ogłosił kompleksową reformę strategii mającą na celu istotną redukcję wydatków operacyjnych.

Niemieckie media branżowe informują, że planowane działania mogą obejmować rezygnację z części porozumień pracowniczych, w tym gwarancji zatrudnienia obowiązujących do 2029 roku w sześciu zakładach produkcyjnych. Może to zwiastować największą falę zwolnień w dziejach Volkswagena, co byłoby bezprecedensowym wydarzeniem dla koncernu o tak długiej tradycji.

Blisko sto lat rozwoju pod znakiem zapytania?

Historia Volkswagena sięga 1937 roku, kiedy to z inicjatywy ówczesnych władz Niemiec rozpoczęto projekt budowy „samochodu dla ludu" (Volkswagen). Pierwszym modelem był legendarny Garbus, zaprojektowany przez Ferdinanda Porschego, który stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych pojazdów w historii motoryzacji. Po II wojnie światowej firma została przekształcona w koncern państwowy, a następnie sprywatyzowana.

W latach 60. i 70. XX wieku Volkswagen dynamicznie się rozwijał, wprowadzając na rynek kolejne modele, takie jak Golf, Passat czy Polo. Przełomowym momentem było przejęcie marki Audi w 1965 roku, co zapoczątkowało budowę potężnej grupy kapitałowej. W kolejnych dekadach koncern systematycznie poszerzał portfolio marek, włączając do swojej struktury Seata, Škodę, Bentleya, Bugatti, Lamborghini oraz Porsche.

Pod koniec XX wieku Volkswagen stał się jednym z największych producentów samochodów na świecie, zatrudniającym setki tysięcy pracowników i posiadającym zakłady produkcyjne na wszystkich kontynentach. Kryzys związany z aferą dieselgate w 2015 roku był pierwszym poważnym wstrząsem dla reputacji koncernu, wymuszając inwestycje w czystsze technologie i przyspieszenie prac nad pojazdami elektrycznymi.