Na polskim rynku wtórnym można obecnie nabyć elektryczny SUV Seres 3 za około 46 tys. zł, podczas gdy trzy lata temu jego cena katalogowa oscylowała wokół 187 tys. zł. To jeden z najbardziej drastycznych przykładów utraty wartości w segmencie pojazdów elektrycznych w naszym kraju. Model ten, który zadebiutował w 2022 roku jako propozycja łącząca napęd elektryczny z przystępną ceną, szybko okazał się rynkową porażką.
Już w momencie wprowadzenia na rynek specyfikacja techniczna Seresa 3 nie robiła wrażenia. Akumulator o pojemności około 52 kWh zapewniał zasięg do 270 km w warunkach miejskich, ale przy jeździe autostradowej dystans ten znacząco malał. Moc ładowania ograniczona do 56 kW sprawiała, że uzupełnienie energii trwało znacznie dłużej niż w konkurencyjnych modelach. W czasach, gdy rynek zalewały coraz lepsze pojazdy elektryczne z Chin i Europy, oferta Seresa nie mogła się przebić.
Wycofanie marki i problemy serwisowe
Kluczowym momentem dla właścicieli Seresa 3 był marzec 2024 roku, kiedy marka całkowicie wycofała się z polskiego rynku. Od tego czasu dostęp do oryginalnych części zamiennych stał się niezwykle utrudniony, a znalezienie warsztatu chętnego do podjęcia się naprawy graniczy z cudem. Posiadacze tych aut zgłaszają, że ich pojazdy tygodniami, a nawet miesiącami stoją w serwisach w oczekiwaniu na komponenty.
Problemy dotyczą zarówno elementów tapicerskich, jak i skomplikowanych układów elektronicznych. Brak oficjalnego wsparcia posprzedażowego przekreślił wartość rynkową tego modelu niemal całkowicie. Potencjalni nabywcy na rynku wtórnym doskonale zdają sobie sprawę z ryzyka związanego z zakupem pojazdu, którego producent nie jest już obecny w kraju. Nawet atrakcyjna cena nie rekompensuje perspektywy wielomiesięcznych przestojów w razie awarii.
Konkurencja w segmencie elektrycznych SUV-ów rozwijała się w tym czasie błyskawicznie. Nowe modele oferowały większe zasięgi, szybsze ładowanie i lepsze wyposażenie w podobnych lub nawet niższych cenach. Seres 3, który już na starcie nie należał do liderów technologicznych, szybko stał się przestarzały. Import chińskich pojazdów elektrycznych od renomowanych producentów dodatkowo pogłębił problem, oferując lepszy stosunek jakości do ceny przy zachowaniu sieci serwisowej.
Historia Seresa 3 dostarcza cennej lekcji dla osób rozważających zakup pojazdu elektrycznego. Cena zakupu i parametry techniczne to nie wszystko - równie istotne są perspektywy długoterminowego wsparcia ze strony producenta lub importera. Przed podjęciem decyzji warto zweryfikować, czy firma planuje dalszą działalność na polskim rynku, jakie warunki gwarancji oferuje i czy istnieje niezależna sieć warsztatów zdolnych do obsługi danego modelu. Bez tych gwarancji nawet pozornie korzystna oferta może przerodzić się w kosztowny błąd, którego konsekwencje finansowe będą odczuwalne przez lata.
Przykład tego chińskiego elektryka pokazuje również, że rynek pojazdów elektrycznych wymaga szczególnej ostrożności przy wyborze mniej znanych marek. W przeciwieństwie do aut spalinowych, gdzie sieć niezależnych mechaników jest rozbudowana, elektryki wymagają specjalistycznego sprzętu diagnostycznego i wiedzy. Gdy producent znika z rynku, właściciel zostaje praktycznie bez wsparcia, co natychmiast odbija się na wartości pojazdu przy odsprzedaży.
Marka Seres powstała w 2016 roku jako część chińskiego koncernu Sokon (Chongqing Sokon Industry Group), który od lat 90. XX wieku zajmował się produkcją pojazdów użytkowych i SUV-ów spalinowych. Nazwa Seres (od łacińskiego "seria" oznaczającego "poważny, ważny") miała symbolizować ambitne plany firmy w segmencie pojazdów elektrycznych. Koncern nawiązał współpracę z amerykańskim startupem SF Motors, przejmując jego fabrykę w Kalifornii i wykorzystując część technologii. Model Seres 3, znany również jako SF5 na niektórych rynkach, był pierwszą próbą ekspansji marki na rynki europejskie. Pojazd produkowany był w zakładach w Chongqing z wykorzystaniem platformy opracowanej we współpracy z dostawcami komponentów z Tajwanu i Korei Południowej. Strategia marki zakładała pozycjonowanie się w średnim segmencie cenowym, między budżetowymi elektrykami chińskimi a droższymi modelami europejskimi. Jednak brak rozpoznawalności marki, ograniczone środki na marketing oraz problemy z budową sieci dealerskiej w Europie doprowadziły do wycofania się z większości rynków europejskich w latach 2023-2024, koncentrując działalność na rynku chińskim, gdzie marka kontynuuje sprzedaż pod szyldem Seres i Aito (we współpracy z Huawei).

