Dwa miejsca w Europie pozwalają kierowcom zapomnieć o ograniczeniach prędkości. Jedno to egzotyczna wyspa znana z motosportu, drugie – sieć autostrad w sercu kontynentu. Czy brak limitów oznacza chaos na drodze? Dane zaskakują.
Wyspa Man, dependencja Zjednoczonego Królestwa położona na Morzu Irlandzkim między Irlandią a Wielką Brytanią, słynie z liberalnego podejścia do gospodarki. To samo dotyczy przepisów drogowych. Choć na większości obszarów zabudowanych obowiązuje ograniczenie do 30 mil na godzinę (około 48 km/h), istnieją tam drogi, na których jedynym ograniczeniem jest zdrowy rozsądek kierowcy.
Wyspa jest znana przede wszystkim miłośnikom motosportu. Najsłynniejszym wydarzeniem na wyspie jest rozgrywane w maju i czerwcu motocyklowe Tourist Trophy, podczas którego niestety regularnie dochodzi do wypadków. To właśnie tam, na publicznych drogach zamkniętych na czas zawodów, motocykliści osiągają prędkości przekraczające 300 km/h.
Niemieckie autostrady – mit kontra rzeczywistość
Bliżej Polski znajduje się drugie miejsce bez ograniczeń prędkości – niemieckie autostrady. Wbrew powszechnej opinii nie wszystkie "autobahny" dają kierowcom pełną swobodę. Brak limitów prędkości obowiązuje na około 70 proc. tego typu dróg. Pozostałe odcinki mają wprowadzone ograniczenia ze względu na natężenie ruchu, stan nawierzchni lub warunki pogodowe.
Dla firm zarządzających flotami kluczowa jest informacja, że średnia prędkość na niemieckich autostradach wynosi około 142 km/h. To wartość porównywalna z polskim limitem 140 km/h na autostradach. Oznacza to, że nawet przy braku formalnych ograniczeń kierowcy nie poruszają się znacząco szybciej niż w krajach z ustalonymi limitami. Dla menedżerów flot to istotna informacja przy planowaniu tras i kalkulacji czasu przejazdu – brak limitu nie przekłada się automatycznie na dramatyczne skrócenie czasu podróży.
Z perspektywy kosztów eksploatacji floty warto zauważyć, że jazda z prędkością 142 km/h generuje znacznie wyższe zużycie paliwa niż utrzymywanie stałej prędkości 120-130 km/h. Różnica może sięgać 15-20 proc. w spalaniu, co przy obecnych cenach paliw przekłada się na wymierne koszty operacyjne.
Bezpieczeństwo na drogach bez limitów
Niemcy są krajem znanym z wysokiego poziomu bezpieczeństwa na drodze. Dane Parlamentu Europejskiego z 2025 roku dotyczące roku 2024 pokazują, że na niemieckich drogach zginęło 33 osoby na milion mieszkańców. Mniejszą lub porównywalną śmiertelność odnotowano jedynie w Belgii, Holandii, Danii, Szwecji, Finlandii oraz Chorwacji.
Dla porównania kraje południa Europy wypadają znacznie gorzej. W Grecji wskaźnik wynosi 64 osoby na milion mieszkańców, w Bułgarii 74, a w Rumunii aż 78. Polska z wynikiem 52 osoby na milion mieszkańców plasuje się w środku stawki, daleko od czołówki najbezpieczniejszych krajów.
Paradoksalnie brak ograniczeń prędkości na niemieckich autostradach nie przekłada się na wyższą śmiertelność. Eksperci wskazują, że kluczowe znaczenie ma jakość infrastruktury, kultura jazdy, stan techniczny pojazdów oraz rygorystyczne egzaminy na prawo jazdy. Niemieckie autostrady są projektowane z myślą o wysokich prędkościach – szersze pasy, łagodniejsze zakręty, lepsza nawierzchnia.
Z punktu widzenia firm leasingowych i zarządzających flotami niemieckie doświadczenie pokazuje, że technologia i systemy bezpieczeństwa w nowoczesnych pojazdach mają większe znaczenie niż same limity prędkości. Pojazdy wyposażone w asystentów pasa ruchu, adaptacyjny tempomat czy systemy automatycznego hamowania znacząco redukują ryzyko wypadków, niezależnie od dozwolonej prędkości.
Warto też zauważyć, że na niemieckich autostradach obowiązuje zasada ograniczonego zaufania – kierowcy muszą dostosować prędkość do warunków panujących na drodze. W praktyce oznacza to, że przy złej pogodzie, gęstym ruchu czy ograniczonej widoczności kierowcy sami zwalniają, bez potrzeby wprowadzania formalnych ograniczeń.
Historia ograniczeń prędkości na drogach sięga początków motoryzacji. Pierwsze limity wprowadzono już w XIX wieku w Wielkiej Brytanii – wynosiły zaledwie 3 km/h w terenie zabudowanym i 6 km/h poza nim. Z czasem, wraz z rozwojem technologii i poprawą bezpieczeństwa pojazdów, limity rosły. Niemcy konsekwentnie opierają się presji na wprowadzenie powszechnych ograniczeń na autostradach, argumentując to wolnością obywatelską i brakiem dowodów na to, że limity znacząco poprawiłyby bezpieczeństwo. Dla przemysłu motoryzacyjnego, szczególnie niemieckich producentów premium, autostrady bez limitów są naturalnym poligonem testowym i argumentem marketingowym – tam właśnie sprawdzają się osiągi i stabilność pojazdów przy prędkościach, których nie da się legalnie osiągnąć w większości innych krajów. To również jeden z powodów, dla których niemieckie marki tradycyjnie kładą nacisk na maksymalną prędkość i stabilność przy wysokich prędkościach, co ma bezpośrednie przełożenie na pozycjonowanie ich oferty flotowej.
